-Hej Inka! Jak miło Cię widzieć niemalże codziennie! - uśmiechnął się do niej Stefek Hula.
-Łooołooołooo! Bo będziemy zazdrośni!- roześmiali się Austriacy! Na co Karina przewróciła teatralnie oczami.
-Może i ona jest waszą fotografką. I tylko fotografką! - powiedział Hula z naciskiem na słowo objaśniające stanowisko dziewczyny w Austriackiej kadrze. -Ale jest moją Karusią - dodał i dał Karinie całuska w policzek.
-Tee! Stefan a ty nie masz przypadkiem żony ? - szepnął mu Fetter. Na co skoczek i fotografka roześmiali się serdecznie. A austriacki skoczek znowu wyszedł na idiotę.
-Wiesz Manu, pytania to ty.... ty...zadajesz niemiłosierne. Nawet....hahahhahahah ..... nie umiem tego.... tego ... hahahhahaha ....opisać - nie umiał skleić poprawnego zdania. Dusił się ze śmiechu a wraz z nim cała kadra polska i austriacka.
Spojrzała w kierunku schodów. Już od jakiegoś czasu czuła na sobie czyjś wzrok. Zobaczyła tam Kamila wraz z Krzyśkiem. Z bananem na twarzy obserwowali istniejący tam cyrk.
Zdziwiło ją to że nawet Stoch się śmiał. Rozpamiętując opowieści Maciejki
Jak to się Kamil zmienił po śmierci Ewki to podobno od jej śmierci prawie wcale się nie śmiał...
W końcu Grzesiek Sobczyk ustawił skoczków do pionu. Rozkazał by wchodzili na stołówkę bo główni
trenerzy o czymś żywo dyskutowali. Widać to wszytko było przez szklaną szybę sali konferencyjnej.
Myślała że wchodzi ostatnia jednak ktoś silny pociągnął ją za ramie. Nigdy nie wpadła by na to że mógł być to Kamil Stoch. Widząc że ma zamiar coś powiedzieć. Pewnie zaprotestować rzekł szybko
-Przepraszam.
-A co uświadomiłeś sobie że świat nie kręci się wokół Ciebie ? - zapytała z wyrzutem.
-Ja wiem że nie powinienem ci niczego zarzucać no ale czy ty nie rozumiesz....- nie dane było mu dokończyć bo brunetka mu przerwała
-Dobra już mi się nie chce słuchać twoich wyjaśnień. Przeprosiny przyjęte- chciała już iść ale ten ponownie złapał ją za ramie.
-Poczekaj! To co na pojednanie jakaś sesyjka ? Austriacy cię puszczą ? - zapytał uśmiechając się do niej chyba po raz pierwszy, ale inaczej... Tak szczerze.
-Ewa lubiła chodzić ze mną na sesje. Zwłaszcza jak jeszcze jeździła na konkursy,zgrupowania- wspominał kurczowo gapiąc się w podłogę. Ona prychnęła.
-Wiesz co Kamil.... Chłopaki mnie nie puszczą sory... - szepnęła przełykając, głośno ślinę.
Poszła do stołówki na śniadanie. Zostawiając go kompletnie samego.
*
Doszedł do stolika swojej kadry. Był wściekły. Bardzo. Nie uszło to uwadze ani Krzyśka ani Stefka ani wszystkich. No może po za wyjątkiem Kota,który był sfrustrowany faktem że ktoś mu zeżarł dżem wiśniowy.
-I co gadałeś z nią ? - szepnął mu Stefek, bo wiedział tylko on. Reszta nie wiedziała o jego konfrontacji z bratem fotografki.
-Tsaaa... Ale jestem takim idiotą. Wspomniałem o Ewce. - mówił jednocześnie chcąc polać sobie kanapkę ketchupem. Jednak wylał go na spodnie.
-Cholera jasna- wrzasnął rzucając nóż na talerzem i robiąc tym hałas, który rozszedł się po całej stołówce.
Wyszedł ze stołówki prawie wywracając stolik
*
Austriacy obserwowali każdy jej ruch. I jak rozmawiała ze Stochem i odeszła wściekła. Przyszła do nich i zrobiła sobie kanapkę z dżemem . Spojrzała w stronę stolika polskiej kadry gdyż usłyszała mnóstwo przekleństw ze strony Kamila.
-Wszystko ok ? - spytał szeptem Andi Kofler biorąc dzbanek z kawą i nalewając do filiżanki dziewczyny.
-Tak, jest ok. Na prawdę. - posłała mu wysilony uśmiech i delektowała się smakiem gorącej kawy.
-Muszę iść później do trenera zapytać kiedy mogę zabrać was w Chorwację! - zamrugała zabawnie brwiami i uśmiechnęła się szeroko.
*
Wszedł do pokoju. Był strasznie zdenerwowany, wściekły zły na siebie. Nie umiał znaleźć sobie miejsca.
Kopnął w swoją torbę tylko dla tego by za chwilę zwijać się z bólu, żeby sobie ulżyć.
Przecież ona nie jest niczemu winna! Dlaczego on przy niej nie umie się normalnie zachowywać !?!
To ten cholerny tętniak ją zabił!!!!
Nawet już chłopaki z kadry zauważają co on odwala, jak ją traktuje. A braciszek... no co on broni siostry.
Przypomniał sobie rozmowę z Krzyśkiem. Tuż przed wyjściem na śniadanie.
Krzysiek, który powstrzymywał się już od wczoraj by przyjść do Stocha i tak po prostu dać mu w mordę. Wpadł do jego wkurzony jak nigdy przycisnął go do ściany i rzekł :
-Co żeś zrobił mojej siostrze że przez Ciebie płakała ?
-Płakała? - zapytał kiedy te słowa do niego dotarły. Czyżby sumienie go ruszyło?
-Tak! I wiesz co Ci powiem!?! Jesteś cholernym skurwielem! I widzisz tylko czubek swojego nosa! Od śmierci Ewki nic ani nikt się dla Ciebie nie liczy! I nie umiesz zrozumieć że życie idzie dalej! - po cichu w kadrze chodziły słuchy że Kamil się zmienił. Niestety żaden z chłopaków nie miał odwagi mu tego powiedzieć. Krzysiek pewnie też by mu tego nie powiedział jednak sytuacja go to tego zmusiła.
-
Nie wiedziałem że tak... no że tak zareaguje - jąkał się. -Muszę ją przeprosić.
Krzysiek prychnął. Siedzieli tak chwilę tocząc jakąś walkę spojrzeń. Wrogich spojrzeń. A przecież byli przyjaciółmi.
-Skąd wiesz że płakała ? - przerwał ciszę szatyn.
-Miała przyjść do mnie i do Maćka wczoraj wieczorem. Ty przyszedłeś do pokoju wkurwiony a Stefek się do nas ulotnił. No a jak Maniek z Żyłą zadzwonili do niej to miała głos jakby płakała. No a Stefan powiedział że byłeś u niej. To wspólnie wpadliśmy na to że ryczała przez Ciebie. -zakończył Miętus - obrońca i najlepszy brat na świecie.
-"No w sumie to jeden z Was by na to nie wpadł ale wspólnie..." - pomyślał Kamil, jednak nie odzywał się ani nie skomentował słów kolegi.
Wyszli z pokoju i ujrzeli jak fotografka przytula Stefana. Była cała otoczona Polakami i Austriakami.
W przeciągu jednego dnia zrobiła mega furorę.
Nie wyszedł z pokoju do wieczora. Koledzy dobijali się do drzwi. Stefan prawie je wyważył. W końcu chciał dostać się chociaż po telefon. Kamil założył sobie słuchawki na uszy wziął książkę. Kolejną część jakiejś sagi. Miał wszystko i wszystkich w dupie!
Stanie pod drzwiami pokoju Kamila im się znudziło. Raczej żaden z nich nie ogarniał całej sprawy, Stefan się domyślał a Krzysiek wiedział tylko trochę. Postanowili iść do Kariny jakoś łagodnie wypytać się o to co się stało. Przez korytarz hotelu przechadzał się więc sznur skoczków narciarskich idących i szturchających się. Żywo dyskutowali jakby to Karinki zapytać
o jej relacje z Kamilem , których tak szczerze powiedziawszy nie było. Pukali do jej pokoju.
Stali tam od dobrych piętnastu minut. Nic, głucha cisza... Maciek wyjął swój telefon i napisał jej wiadomość. "
Gdzie jesteś? " długo nie musiał czekać na jej odpowiedź. Dźwięk telefonu Kota przerwał próby chłopaków do włamania się do pokoju dziewczyny.
"Na dole :)" - odpisała.
-Idziemy na dół. Tam jest Karina - klasnął w dłonie i skoczkowie kierowali się w stronę windy.
Do windy się jednak wszyscy nie zmieścili. Zeszli więc szybciutko schodami.
Kiedy zobaczyli brunetkę natychmiast zaczęli zamęczać ją pytaniami...
-Pokłóciłaś się z Kamilem - wręcz Krzyknął Janek Ziobro.
-Nie zabijecie się przez te dwa tygodnie no nie ? Sezon olimpijski teraz będzie... Jak to bez Mistrza Świata - lamentował łapiący się za głowę Piotrek Żyła. Maciek nie zauważalnie szturchnął go w ramie.
-No co mnie szturchasz idioto. Przecież wiem co mówię no nie... Ja to nie jestem takim debilem jak ty Skarbeńku! - wrzasnął skoczek z Wisły.
Karina wraz z pozostałymi parknęła śmiechem. Jednak chłopcy szybko zamienili uśmiechy na swoich twarzach na dziwny grymas. Coś w rodzaju ciekawości, współczucia i smutku.
-No co jest? Chłopaki! Umarł ktoś ? - zapytała fotografka widząc nagłą zmianę nastroju u chłopaków.
-Tak... Ewa! Bo akurat musiałaś jechać tą drogą wtedy gdy ona straciła panowanie... - warknął wściekły Stoch, który przed chwilą pojawił się za fotografką.
***
Jak już napisałam wyżej rozdział dedykowany Karolinie, która nie mogła znieść tak krótkiej długości poprzedniego rozdziału. To jak podoba się ? <3
Wiecie co? Miało być jeszcze dłuższe... Ale już tutaj są 3 rozdziały w jednym!!!
Nie mogłam też wykorzystać wszystkich zwrotów akcji no więc jest tak :)
To jak ? Już zadowolone z długości rozdziału ? :)
No i tak jak wiele z Was podejrzewało [w komentarzach] jej gościem był Kamil :)
Dziękuję Wam bardzo za dużą ilość miłych komentarzy pod poprzednim postem :))
Jejciu jak myślę że jeszcze tylko loty i Planica to aż... Ugh.. ;< Ryk w poduszkę i czekać na LGP...
A i jeszcze dziś 12 marca a co za tym idzie urodziny Dawida Mustafa Roszpunki Kubackiego! No więc
Stoooooo lat Dejvi <3
No to wysokich lotów w Harrachovie dla chłopaków a my dmuchaaaaamy pod narty już chyba od czwartku :-)
A tym czasem trzeba przeczytać "Lalkę" - moja pani profesor meeega umiliła mi pierwsze dni wiosny ;-)
Ściskam!!!! ^^