środa, 12 marca 2014

VII

Ze specjalną dedykacją dla Karoliny
Jest dłuuuuuugi!


***



Pod drzwiami stał Kamil. Tak ten sam. We własnej osobie Kamil Stoch. 

-Mogę ? - zapytał trochę  nie śmiało. Wpatrywała się w niego ze zdziwieniem. Przez ułamek sekundy była gdzieś tam w innym świecie. Nie myślała. Po chwili wróciła i wpuściła skoczka do pokoju.
Jego wzrok przyciągnął laptop dziewczyny i zdjęcia z przed dwóch lat z LGP w Wiśle.
Zdjęcie na którym on przytulał swoją małą blondyneczkę. Jego Ewunie. 

-Robisz to specjalnie !?! - odwróciła się w jego stronę. Spojrzenia się krzyżowały. Ale były zupełnie inne. 
Jego było przesiane nienawiścią. A jej totalnym zaskoczeniem. 

-Świat się nie kręci wokół pana, panie Stoch. A ja wróżką nie jestem żeby przewidzieć że akurat ty się u mnie zjawisz! -krzyknęła - A teraz coś jeszcze czy możesz już wyjść ? 

Nie odpowiedział. Wyszedł. Trzasnął drzwiami tak głośno że dziewczyna wzdrygnęła....
Nie dała rady... Nie wyrabiała już psychicznie. A był to dopiero pierwszy dzień. 
Zsunęła się po żółto-błękitnej hotelowej ścianie i się popłakała. Tak bardzo, bardzo...








*





    Obudziły go promyki wpadającego do pokoju słońca. Rozglądał się po pomieszczeniu poszukując jakiegoś zegarka czy czegoś co wskazywało godzinę. 
Sfrustrowany faktem braku zegarka wziął swój telefon. Tam zegar analogowy wskazywał 7:30. Jego uwagę przykuła również wiadomość. Od Amelki


>>Hej:) Gadałam wczoraj z Kotkiem bo ty nie raczyłeś odebrać. 
Podobno z ''Autami" jest ta dziewczyna z wypadku?
Wszystko ok? 
Całuski i miłego dnia Kamyk ;*<<

Mina mu zrzedła.Przypomniał sobie wczorajszą kłótnie z dziewczyną. Chociaż ona nic nie zrobiła to on zrobił jej kosmiczną aferę. Ale ta dziewczyna działała na niego jak płachta na byka! Tylko się pojawiała a już wracały wspomnienia! Ahhh te cholerne wspomnienia!
Może powinien ją przeprosić. Nie wiedział. Usiadł na łóżku i myślał i wspominał. Dosłownie przez 5 minut, czekając aż Stefan opuści łazienkę. Ale te poranne myśli już spieprzyły mu cały dzień...



     Zasnęła wczoraj w ciuchach. Nie miała siły przebrać się w piżamę. Aktualnie przebywa w morzu zapłakanych chusteczek higienicznych zwanym potocznie łóżkiem.  Obudziło ją dopiero skrzypienie drzwi, których zapomniała wczoraj zamknąć. 

-Nie nauczyli że się puka! -krzyknęła w ojczystym języku bo spodziewała się że będzie to jakiś polak.Albo Krzysiek albo Piotrek albo Maciej albo Stefan. Istniała możliwość że wszyscy na raz. 

-Sory - wydusili chórem Morgi, Manu i Schlieri. Spojrzała na nich spod brwi. Że oni to zrozumieli?!?

-No wiesz jak się pije z Piotrkiem Żyłą to nawet polskiego trochę umiemy.-zażartował Gregor. 
Parsknęła śmiechem.

-Powiem Ci że wyglądasz strasznie - powiedział z przekąsem Thomas. 

-Dzięki Morgi! Umiesz prawic komplementy-puściła mu buziaka w powietrzu. 


-Szykuj się na śniadanie! Widzimy się na dole. -rzekł Manuel i wyszli. 





    Schodząc na dół na śniadanie minęła się z polską drużyną. Byli chyba wszyscy oprócz Stocha i Titusa.
-Hej Inka! Jak miło Cię widzieć niemalże codziennie! - uśmiechnął się do niej Stefek Hula. 

-Łooołooołooo! Bo będziemy zazdrośni!- roześmiali się Austriacy! Na co Karina przewróciła teatralnie oczami.

-Może i ona jest waszą fotografką. I tylko fotografką! - powiedział Hula z naciskiem na słowo objaśniające stanowisko dziewczyny w Austriackiej kadrze.  -Ale jest moją Karusią - dodał i dał Karinie całuska w policzek.

-Tee! Stefan a ty nie masz przypadkiem żony ? - szepnął mu Fetter. Na co skoczek i fotografka roześmiali się serdecznie. A austriacki skoczek znowu wyszedł na idiotę.

-Wiesz Manu, pytania to ty.... ty...zadajesz niemiłosierne. Nawet....hahahhahahah ..... nie umiem tego.... tego ... hahahhahaha ....opisać - nie umiał skleić poprawnego zdania. Dusił się ze śmiechu a wraz z nim cała kadra polska i austriacka.

Spojrzała w kierunku schodów. Już od jakiegoś czasu czuła na sobie czyjś wzrok. Zobaczyła tam Kamila wraz z Krzyśkiem. Z bananem na twarzy obserwowali istniejący tam cyrk.
Zdziwiło ją to że nawet Stoch się śmiał. Rozpamiętując opowieści Maciejki Jak to się Kamil zmienił po śmierci Ewki to podobno od jej śmierci prawie wcale się nie śmiał...

W końcu Grzesiek Sobczyk ustawił skoczków do pionu. Rozkazał by wchodzili na stołówkę bo główni
trenerzy o czymś żywo dyskutowali. Widać to wszytko było przez szklaną szybę sali konferencyjnej.



Myślała że wchodzi ostatnia jednak ktoś silny pociągnął ją za ramie. Nigdy nie wpadła by na to że mógł być to Kamil Stoch. Widząc że ma zamiar coś powiedzieć. Pewnie zaprotestować rzekł szybko

-Przepraszam.

-A co uświadomiłeś sobie że świat nie kręci się wokół Ciebie ? - zapytała z wyrzutem.

-Ja wiem że nie powinienem ci niczego zarzucać no ale czy ty nie rozumiesz....- nie dane było mu dokończyć bo brunetka mu przerwała

-Dobra już mi się nie chce słuchać twoich wyjaśnień. Przeprosiny przyjęte- chciała już iść ale ten ponownie złapał ją za ramie.

-Poczekaj! To co na pojednanie jakaś sesyjka ? Austriacy cię puszczą ? - zapytał uśmiechając się do niej chyba po raz pierwszy, ale inaczej... Tak szczerze.

-Ewa lubiła chodzić ze mną na sesje. Zwłaszcza jak jeszcze jeździła na konkursy,zgrupowania- wspominał kurczowo gapiąc się w podłogę. Ona prychnęła.

-Wiesz co Kamil.... Chłopaki mnie nie puszczą sory... - szepnęła przełykając, głośno ślinę.
Poszła do stołówki na śniadanie. Zostawiając go kompletnie samego.




*




     Doszedł do stolika swojej kadry. Był wściekły. Bardzo. Nie uszło to uwadze ani Krzyśka ani Stefka ani wszystkich. No może po za wyjątkiem Kota,który był sfrustrowany faktem że ktoś mu zeżarł dżem wiśniowy.

-I co gadałeś z nią ? - szepnął mu Stefek, bo wiedział tylko on. Reszta nie wiedziała o jego konfrontacji z bratem fotografki.

-Tsaaa... Ale jestem takim idiotą. Wspomniałem o Ewce. - mówił jednocześnie chcąc polać sobie kanapkę ketchupem. Jednak wylał go na spodnie.

-Cholera jasna- wrzasnął rzucając nóż na talerzem i robiąc tym hałas, który rozszedł się po całej stołówce.
Wyszedł ze stołówki prawie wywracając stolik



*





Austriacy obserwowali każdy jej ruch. I jak rozmawiała ze Stochem i odeszła wściekła. Przyszła do nich i zrobiła sobie kanapkę z dżemem . Spojrzała w stronę stolika polskiej kadry gdyż usłyszała mnóstwo przekleństw ze strony Kamila.

-Wszystko ok ? - spytał szeptem Andi Kofler biorąc dzbanek z kawą i nalewając do filiżanki dziewczyny.

-Tak, jest ok. Na prawdę. - posłała mu wysilony uśmiech i delektowała się smakiem gorącej kawy.

-Muszę iść później do trenera zapytać kiedy mogę zabrać was w Chorwację! - zamrugała zabawnie brwiami i uśmiechnęła się szeroko.






*




Wszedł do pokoju. Był strasznie zdenerwowany, wściekły zły na siebie. Nie umiał znaleźć sobie miejsca.
Kopnął w swoją torbę tylko dla tego by za chwilę zwijać się z bólu, żeby sobie ulżyć.
Przecież ona nie jest niczemu winna! Dlaczego on przy niej nie umie się normalnie zachowywać !?!
To ten cholerny tętniak ją zabił!!!!
Nawet już chłopaki z kadry zauważają co on odwala, jak ją traktuje. A braciszek... no co on broni siostry.

Przypomniał sobie rozmowę z Krzyśkiem. Tuż przed wyjściem na śniadanie.

  Krzysiek, który powstrzymywał się już od wczoraj by przyjść do  Stocha i tak po prostu dać mu w mordę. Wpadł do jego wkurzony jak nigdy przycisnął go do ściany i rzekł :

-Co żeś zrobił mojej siostrze że przez Ciebie płakała ? 

-Płakała? - zapytał kiedy te słowa do niego dotarły.  Czyżby sumienie go ruszyło?

-Tak! I wiesz co Ci powiem!?! Jesteś cholernym skurwielem! I widzisz tylko czubek swojego nosa! Od śmierci Ewki nic ani nikt  się dla Ciebie nie liczy! I nie umiesz zrozumieć że życie idzie dalej! - po cichu w kadrze chodziły słuchy że Kamil się zmienił. Niestety żaden z chłopaków nie miał odwagi mu tego powiedzieć. Krzysiek pewnie też by mu tego nie powiedział jednak sytuacja go to tego zmusiła. 

-Nie wiedziałem że tak... no że tak zareaguje - jąkał się. -Muszę ją przeprosić. 

Krzysiek prychnął. Siedzieli tak chwilę tocząc jakąś walkę spojrzeń. Wrogich spojrzeń. A przecież byli przyjaciółmi. 

-Skąd wiesz że płakała ? - przerwał ciszę szatyn. 

-Miała przyjść do mnie i do Maćka wczoraj wieczorem. Ty przyszedłeś do pokoju wkurwiony a Stefek się do nas ulotnił. No a jak Maniek z Żyłą zadzwonili do niej to miała głos jakby płakała. No a Stefan powiedział że byłeś u niej. To wspólnie wpadliśmy  na to że ryczała przez Ciebie. -zakończył Miętus - obrońca i najlepszy brat na świecie. 

-"No w sumie to jeden z Was by na to nie wpadł ale wspólnie..." - pomyślał Kamil, jednak nie odzywał się ani nie skomentował słów kolegi. 

Wyszli z pokoju i ujrzeli jak fotografka przytula Stefana. Była cała otoczona Polakami i Austriakami. 
W przeciągu jednego dnia zrobiła mega furorę. 


Nie wyszedł z pokoju do wieczora. Koledzy dobijali się do drzwi. Stefan prawie je wyważył. W końcu chciał dostać się chociaż po telefon. Kamil założył sobie słuchawki na uszy wziął książkę. Kolejną część jakiejś sagi. Miał wszystko i wszystkich w dupie!

Stanie pod drzwiami pokoju Kamila im się znudziło. Raczej żaden z nich nie ogarniał całej sprawy, Stefan się domyślał a Krzysiek wiedział tylko trochę. Postanowili iść do Kariny jakoś łagodnie wypytać się o to co się stało. Przez korytarz hotelu przechadzał się więc sznur skoczków narciarskich idących i szturchających się. Żywo dyskutowali jakby to Karinki zapytać o jej relacje z Kamilem , których tak szczerze powiedziawszy nie było. Pukali do jej pokoju.
 Stali tam od dobrych piętnastu minut. Nic, głucha cisza...  Maciek wyjął swój telefon i napisał jej wiadomość.  "Gdzie jesteś? " długo nie musiał czekać na jej odpowiedź. Dźwięk telefonu Kota przerwał próby chłopaków do włamania się do pokoju dziewczyny. "Na dole :)" - odpisała.

-Idziemy na dół. Tam jest Karina - klasnął w dłonie i skoczkowie kierowali się w stronę windy.
Do windy się jednak wszyscy nie zmieścili. Zeszli więc szybciutko schodami.
Kiedy zobaczyli brunetkę natychmiast zaczęli zamęczać ją pytaniami...

-Pokłóciłaś się z Kamilem - wręcz Krzyknął Janek Ziobro.

-Nie zabijecie się przez te dwa tygodnie no nie ? Sezon olimpijski teraz będzie... Jak to bez Mistrza Świata - lamentował łapiący się za głowę Piotrek Żyła. Maciek nie zauważalnie szturchnął go w ramie.

-No co mnie szturchasz idioto. Przecież wiem co mówię no nie... Ja to nie jestem takim debilem jak ty Skarbeńku! - wrzasnął skoczek z Wisły.

Karina wraz z pozostałymi parknęła śmiechem. Jednak chłopcy szybko zamienili uśmiechy na swoich twarzach na dziwny grymas. Coś w rodzaju ciekawości, współczucia i smutku.

-No co jest? Chłopaki! Umarł ktoś ? - zapytała fotografka widząc nagłą zmianę nastroju u chłopaków.

-Tak... Ewa! Bo akurat musiałaś jechać tą drogą wtedy gdy ona straciła panowanie... - warknął wściekły Stoch, który przed chwilą pojawił się za fotografką.


***
Jak już napisałam wyżej rozdział dedykowany Karolinie, która nie mogła znieść tak krótkiej długości poprzedniego rozdziału. To jak podoba się ? <3 


Wiecie co? Miało być jeszcze dłuższe... Ale już tutaj są 3 rozdziały w jednym!!! 
Nie mogłam też wykorzystać wszystkich zwrotów akcji no więc jest tak :)
To jak ? Już zadowolone z długości rozdziału ? :)
No i tak jak wiele z Was podejrzewało [w komentarzach] jej gościem był Kamil :)

Dziękuję Wam bardzo za dużą ilość miłych komentarzy pod poprzednim postem :))

Jejciu jak myślę że jeszcze tylko loty i Planica to aż... Ugh.. ;< Ryk w poduszkę i czekać na LGP...

A i jeszcze dziś 12 marca a co za tym idzie urodziny Dawida Mustafa Roszpunki Kubackiego! No więc 
Stoooooo lat Dejvi <3

No to wysokich lotów w Harrachovie dla chłopaków a my dmuchaaaaamy pod narty już chyba od czwartku :-) 

A tym czasem trzeba przeczytać "Lalkę" - moja pani profesor meeega umiliła mi pierwsze dni wiosny ;-) 

Ściskam!!!! ^^


























32 komentarze:

  1. Rozdział jest po prostu Boski <33
    Kamil , ja wiem , że Ona przypomina Ci Ewę , ale dlaczego jesteś dla niej taki wredny i chamski ?! Ogarnij się chłopie , bo to się robi wkurzające , a ja Cie mniej lubię :D
    Karina dasz radę ! <3
    Musiałaś skończyć w takim momencie ? ^^
    Czekam nn :3
    Buziaki ;***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie się pisze o takim wrednym chamskim Kamilu :)
      Nikt nie jest idealny i każdy ma słabsze dni :-)
      Dziękuuuję za komentarz ;)

      Usuń
  2. Rozdział cudo.
    Czekam na kolejny rozdział, oby był jak najszybciej.
    Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ups, miałam małe zaległości... Przepraszam!
    Echh, ten Kamil.... Cóż za wredny i podły facet! Proszę Cię zmień jak najszybciej jego zachowanie, bo powoli działa mi na nerwy... ;( Jakoś w rzeczywistym życiu nie mogę go sobie wyobrazić jako zapyziałego oraz chamskiego typa ;>
    Z niecierpliwością czekam na następny ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na szczęście tylko małe :)
      Miło że wróciłaś!
      Oj jeszcze kilka rozdziałów i go zmienię...
      Pytanie tylko czy na lepsze czy na jeszcze gorsze !?! Jeszcze nie wiem :D
      Buziaki ;*

      Usuń
  4. Podoba mi się.
    No, no... ech ten Kamil. Jakoś go nie ogarniam XD"

    Też rozpaczam, że to koniec sezonu zimowego. T.T

    OdpowiedzUsuń
  5. Wspaniale, wspaniale, wspaniale! Co ten Kamil wyrabia?! Najpierw na nia wrzeszczy, nastepnie przeprasza, za chwile pyta sie o sesje jakby nic sie nie wydazylo, pozniej zastanawia sie czemu sie na nia tak denerwuje, bo smierc Ewki to nie jej wina, a na sam koniec znow na nia wrzeszczy.... no czemu? No ale wszystko co napisalas jest swietne. Dla mnie moga byc dlugie i krotkie. Mi tam dlugosc nie przeszkadza. Tylko zeby byly w miare systematycznie i nie trzeba bylo dlugo czekac. "No może po za wyjątkiem Kota,który był sfrustrowany faktem że ktoś mu zeżarł dżem wiśniowy." Najlepszy moment hahah. I Krzysiu taki swietny jako braciszek hehs czekam na kolejny. Buziaki :*
    PS. Nie koncz w takich momentach, bo po nocach z ciekawosci nie moge spac :( i przepraszam za wszytkie bledy w tym komentarzu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzisz jak facetów jest ciężko pojąć !?!
      Lubię zdenerwowane Kociątko... Jest to takie sweet ! :)
      I jestem ogólnie chora więc oczami wyobraźni widziałam jak Miętus prawie pobiłby Kamila... Też fajnie wyglądało :D
      Dziękuję za ten jakże obszerny komentarz :)

      Usuń
    2. Krzysiu probujacy pobic Kamila... hahhahahah wlasnie to sobie probuje wyobrazic i jakos nie moge, bo wyglada to tak smiesznie. No zdenerwowany Kot to chyba najlepsza opcja ze wszystkich ♡ przu takich swietnych opowiadaniach nawet nie zauwaza sie, ze komenatarz jest tak obszerny :D

      Usuń
    3. Muszę mieć widocznie na prawdę wybujałą wyobraźnię by zrobić z Kamila takiego dupka...
      A Maciuś to zazwyczaj jest podirytowany więc ciężko nie było :D

      Usuń
  6. No kochana! Karolina zaraz po dodatkowym angielskim dorwała się do bloggera i od razu sprawdziła Twojego bloga(i jest meeega zmęczona, ale co tam!), a tu co? Nowy rooozdział! I to z dedykacją dla mnie, i do tego jeszcze bardzo dłuuugi. No i jeszcze jedna z moich ulubionych piosenek. Pisałam już, że Cię kocham? Nie? To robię to teraz, kooooocham<3
    No, ale już dobra, ogarniam się i zabieram za komentowanie tego cuda powyżej ^^
    Po przeczytaniu pierwszego akapitu tego rozdziału, myślałam, że nie będzie on taki kolorowy jakbym sobie tego życzyła, bo Kamil nakrzyczał na biedną Karinę, ale później się "pogodzili" co im chyba nie wyszło tak do końca, bo w końcówce Stoch ponownie nawrzeszczał na siostrę Krzyśka.
    Haha.. bardzo, bardzo spodobał mi się fragment, kiedy zeszli na śniadanie. Co Ci Austriacy, jak i Polscy skoczkowie tacy zazdrośni o naszą Karinkę, hę? ;d
    Łooo... jak widać Miętusowi bardzo zależy na szczęściu siostry, bo tak najechał na Kamila. Niejeden nawet by się nie odważył pisnąć słówka, a on proszę. Ale to i chyba dobrze, nawet bardzo dobrze. Ktoś musi mu w końcu przemówić do rozumu. Okej, rozumiemy wszyscy; Ewa nie żyje, zginęła w wypadku, którego inną uczestniczką była Karina(niestety), ale czy nie pora już o tym zapomnieć? Nie dosłownie, bo to się mu nigdy nie uda, ale chociaż nie wypominać tego Karinie? Przecież ona też była w szpitalu, dużo wycierpiała, ale dla Stocha to nic nie znaczy.
    Hahaha.. w końcówce rozdziału rządzi Piotrek, jak nic! :)
    "-Nie zabijecie się przez te dwa tygodnie no nie ? Sezon olimpijski teraz będzie... Jak to bez Mistrza Świata - lamentował łapiący się za głowę Piotrek Żyła. Maciek nie zauważalnie szturchnął go w ramie.

    -No co mnie szturchasz idioto. Przecież wiem co mówię no nie... Ja to nie jestem takim debilem jak ty Skarbeńku! - wrzasnął skoczek z Wisły." - ŚWIETNY DIALOG!
    Ach, no i tym jakże pociesznym akcentem mógłby się skończyć rozdział, ale musiał o sobie przypomnieć Kamil. No i popsuł całą atmosferę ;c

    No dobra, rozdział świetny, mega, zajebisty, cudowny! *-* Chyba nie muszę pisać, że mi się podoba, bo to jest przecież najoczywistsze na świecie. 3 rozdziały w jednym, mówisz? No to co? W następnej notce powtórka??? :**

    PS. Ehh, właśnie, przecież to zaraz koniec sezonu, no i co ja będę oglądała? :o (Będę Twój blog czytać, haha!) A, no i przyłączam się do życzeń dla Dawiiidka!<3
    No i to już chyba wszystko. Tak, wiem, komentarz kompletnie mi nie wyszedł, ale nie krzycz. W następnym postaram się poprawić.

    Kocham mocno:**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co za dużo to nie zdrowo! Na 200% powtórki nie będzie, bo nie dam rady...
      Ostatnio taki zapieprz że sama się nie wyrabiam! :D I odpowiadam na komentarze wtedy kiedy powinnam siedzieć zw książką w dłoni i zakuwać!

      Przyznam że baaaardzoooo czekałam na komentarz od Ciebie. Ale wychodzi na to że jest on mniej więcej taki długi jak poprzedni rozdział :)

      Nie no jakbym tutaj Żyły nie wstawiła to byłby to jakiś dramat - armagedon !
      Ahhh no i dziękuję bardzo Kochana za takie meeega motywujące słowa ;)

      Komentarz jest taki nabuzowany pozytywnymi emocjami, uśmiech nie schodzi mi aktualnie z twarzy :) Więc się nie martw! :))

      Ściskam Kochana <33

      Usuń
    2. No jak miałabym nie skomentować jednego z moich ulubionych opowiadań, co? I jeszcze z dedykacją dla mnie? <3
      Ehh, mówisz, że na 200% nici z długiego rozdziału? :/ No nic, będę musiała przeżyć ...

      Usuń
    3. Emmm... No następny wyjdzie na pewno krótszy :)
      Ale kiedyś jeszcze będzie taki dłuższy <3

      Usuń
  7. Jejciu to jest cudne!
    Rozumiem Kamila bardzo, bardzo. Przeżyłam coś podobnego w życiu, tylko że mój przyjaciel a zarazem miłość zmarł na białaczkę. Choć dwa lata później na motorze zginął mój kuzyn wjeżdżając w drzewo więc wiem jak to jest.
    Tęsknie za nimi aż do teraz, choć mimo, że Sebastian był moim przyjacielem strasznie za nim tęsknie do tej pory.
    Tylko, że Kamil nie może obwiniać. To nie była jej wina. Ona przecież nic nie zrobiła więc dlaczego on jest taki dla niej...
    Krzysiek miał w 100% racji, że Stoch się zmienił. I dobrze, że mu powiedział, bo może jego słowa dotrą do niego i postanowi zmienić choć trochę swoje nastawienie.
    Czekam z niecierpliwością na kolejny
    Buuziaki ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedy byłaś załamana po śmierci tych bliskich osób to też pewnie czułaś żal do całego świata. Prawda ? No to właśnie tak czuje się Kamil. A że akurat była tam Karina no to się na niej wyżywa... A zauważ też to że tak jak Ewa ,Karina jest fotografką :D
      Dzięki i pozdrawiam ! ;**

      Usuń
  8. Haha, widzę, że obie "Lalkę" czytamy :D
    Kurde, znowu wyszło tak niefajnie... Jakoś się tak cały czas stykają w niewłaściwym momencie. No i potem, zamiast żeby się Kamil uspokoił, zrozumiał, to jest coraz gorzej. Jakoś ich ten los niespecjalnie ze sobą styka. Albo kończy się to tragicznie, albo co najmniej niezręcznie.
    A Krzyś jest super bratem :D
    pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O! Widzę że nie tylko ja się męczę z tą lekturą ? :)
      Krzyś jest wgl fajny :D
      Dziękuję bardzo za komentarz ;*

      Usuń
  9. Ostatnie zdanie.. Ja wiem, że Kamilowi jest ciężko, ale na Boga, ta dziewczyna nie jest niczemu winna, to był po prostu wypadek i on nie może non sto zatruwać jej życia. Inka w końcu wysiądzie psychicznie. Dobrze, że ma wspaniałego brata, który zawsze stanie po jej stronie. Wydawało się, że Titus w końcu przemówił do rozumu Stochowi, a jednak nie.. Echś.. Mam nadzieję, że w końcu wszystko się ułoży :).
    P.S. nie musisz mnie inf o nowościach :) Mam Cię w linkach, więc gdy tylko pojawi się nowy rozdział i jak znajdę czas to od razu wejdę, przeczytam i wyrażę opinię! Pozdrówka! :)
    http://czas-naprzerwe.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miejmy nadzieję że kiedyś to zrozumie :D
      Dobrze musiałam nie obczaić Twoich linków że siebie nie zauważyłam :)
      Ale dzięki za info :)
      Pozdrawiam ;*

      Usuń
  10. Łooo pochłonęłam cały rozdział może w jakieś 5 minut, tak mnie wciągnął xd
    Super piszesz, a historia robi się coraz bardziej ciekawa ;)
    Miejmy nadzieję, że Kamil i Karina pogodzą się bez żadnych pretensji ani żalów do siebie ?!
    Życzę dużo weny i czekam z niecierpliwością na kolejny interesujący (długi ? ;p) rozdział ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się że ktoś to czyta i mu się podoba :)
      Nie wiem jaka mi długośc wyjdzie bo mam na razie tylko ręcznie napisane :)
      Dziękuję pięknie za komentarz ;*

      Usuń
  11. OMG! Wciągnęłam się totalnie. Akcja się rozwija, Kamil robi się agresywny... Ciekawie, ciekawie. Mam nadzieję, że się pogodzą <3 Czekam na kolejny i zapraszam do siebie na trójeczkę http://so-kiss-me-like-you-wanna-be-loved.blogspot.com/ :) // Melody.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahhahaha agresywny Stoch... No ciekawe pojęcie :D
      W wolnej chwili wpadnę i do Ciebie ;D
      Dzięki bardzo :)

      Usuń
  12. Rozdział świetny ;) I jaki długi. Tak się przyjemnie czyta :)
    Szkoda, że Kamilek nam się zachowuje nieco po chamsku, ale cóż. Bycie facetem do czegoś zobowiązuje, oni chamstwo mają chyba wpisane w geny. Chociaż myślałam, że jego akurat to błogosławieństwo ominęło, ale jak widać - nie.
    No cóż.
    Żyła rządzi! Ten chłopak jest tak pozytywny, że naprawia zawsze i wszędzie wszytsko - jakby nie było.
    Krzyś bardzo dobrze powiedział Kamilowi. Należało mu się, a co!
    Pozdrawiam i życzę dużo weny, żeby kolejny też był takiej długości i jakości.
    Buziak ;**
    http://www.w-ogniu.blogspot.com ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahah no ciekawe zdanie o facetach :D Chamskiego Kamila piszę się tak faaaaaaaajnie ! ;)
      Wena napewno się przyda! Łooooo jakość kolejnego rozdziału? Nie powiem czy taki będzie bo nie mnie to oceniać :)
      Caluski ;*

      Usuń
  13. przeglądnęłam bloga na szybko, bo dopiero teraz go znalazłam trochę tych rozdziałów ma, ale jestem pewna, że nadgonię, bo te fragmenty które przeczytałam są bardzo fajnie napisane i ciekawe, cóż widzę, że szykuje się kolejna mania na kolejnego bloga <3
    + jeżeli miałabyś kiedyś czas i ochotę to zapraszam do siebie, także na blog z Andreasem <3 chciałabym poznać twoją opinię :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to mam nadzieję że szybko nadgonisz :)
      Byłam u Ciebie nawet wczoraj no i przeczytałam 3 rozdziały i dokończę je w wolnej chwili bo zaintrygowałaś mnie odmłodzonym Stochem i Morgim :D
      Dziękuję bardzo za komentarz ;*

      Usuń
  14. Na wstępie powiem, że bardzooo się cieszę, że rozdział jest taki długi:D Miłe zaskoczenie:D Widać, że wspomnienia nie opuszczają Kamila i prędko się nie pogodzi z tym co się stało i w sumie go rozumie, ale żeby najpierw przeprosić, a potem znów zachować się tak... że to delikatnie ujmę: niezbyt miło... eh panie Stoch trzeba zacząć żyć, a nie rozpamiętywać tego co było:D
    Mam nadzieję, że się wszystko ułożyxD
    Rozdział na prawdę świetny ♥

    Ha ja już przez "Lalkę" we wrześniu przebrnęłam:D W sumie nie była taka zła:D
    Pozdrawiam :*

    http://koty-chodza-wlasnymi-sciezkami.blogspot.com/
    http://orlykruczka2.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  15. Tylko wiesz ciężko jest myśleć o "Lalce" jak tutaj wiosna (idzie ale gdzieś stanęła) ostatnie konkursy skoków ... Ahhh... Doba jest dla mnie za krótka!

    Albo czas nie robić z siebie takie gbura ?

    Dacie radę jeszcze z 2 rozdziały z takim Kamilem ? :D
    Dzięki bardzo , również pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń