*** WITAJCIE KOCHANE! ***
Trochę długo mnie tutaj nie było, ale spokojnie powoli wracam :) Nadrabiam zaległości u Was i trochę u siebie. Dzisiaj nie chcę Wam zaprezentowac kolejnej części opowiadania (czyli byłoby to TCS), ale bardziej odległy part opowiadania LGP w Wiśle. Wena na napisanie tej części przyszła jeszcze podczas pobytu w Wiśle. Jest to wyrwane trochę z kontekstu, bo nie chciałam Wam zdradzać co będzie się działo pomiędzy tymi rozdziałami :)
Miłego czytania! :*
***
Lipiec 2014 – Wisła
No to zaczęło się – letni sezon w skokach narciarskich.
Pełen nadziei i pełen sprawdzianów przed zimą. W sobotę drużynówka, w niedzielę
inwidualny. I to testowanie jakiś wymyślnych zasad, których Karina nie
ogarniała już w trakcie konferencji w Barcelonie. Piątkowe kwalfikacje niby
zachwycały, ale nie jej. Jej faworyt gdzieś daaaaaleko , w piątej dziesiątce.
W sobotni ciepły poranek ruszyła do Wisły z całą wałówą,
jaką obdarowała ją mama. Otwierając w Wiśle bagażnik zastanawiała się tylko jak
ona to wszystko przytaśta pod domek Polaków. Krzysiek może gdzieś w powietrzu,
reszta chłopaków nie ma telefonów ze sobą i w ogóle porażka.
- Grzesiu… Masz któregoś chłopaka pod ręką bo ja się sama
nie ogarnę z pierwszą częścią wałówki, następną wiezie Janka z Cyśką.
-Boooże… Znowu nikt tego nie ruszy. Dobra już,
Skaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaarbieee! No cholera no Skaaaaarbeńku rusz dupcię na
parking. Aaaa tam masz mnie w dupie, wiem o tym. Oooo! Idź no do Karinki na
……. – połączenie zostało przerwane, albo
samo się wyłączyło
albo Sobczyk pomyślał...
Opalony szatyn złapał od tyłu brunetkę, chciał się
przytulic, przywitać… Jak zawsze mu na to nie pozwoliła. Z Kariną bywało
różnie, raz zachowywała się normalnie, a jak czasami przychodziła pod skocznie
na ich trening porobić zdjęcia i chciał ją przytulic zawsze odskakiwała.
Trzymała dystans.
- To co mam wziąśc ?
- Wszystko oprócz aparatu i statywu. – słysząc jej strach
gdy wziął w rękę torbę z lustrzanką zaśmiał się. Od początku tego spotkania
powietrze między tą dwójką było jakieś ciężkie… Toczyła się między nimi jakaś
dziwna walka spojrzeń, po chwili skoczek nachylił się, ich usta dzieliły
centymetry …. Zza za krętu na klaksonie
wjechał autobus reprezentacji Austriackiej. Dziewczyna natychmiast została
otoczona przez skoczków.
***
- No to co Kubuś gotowy na trening z tymi przygłupami ? –
zapytała siadając na ławce obok starszego Kota.
- Ależ oczywiście, ze mną to będzie dyscyplinka! Nie to co z
Sobczykiem czy Łukaszem. – Karina spojrzała na niego jak na totalnego idiotę, a
później wybuchła śmiechem.
-No i z czego się śmiejesz.
-Zawsze myślałam, że to ty jesteś ten inteligentny. –
rzuciła i poszła robic rozgrzewającym się chłopakom zdjęcia.
Na trening przyszło wielu kibiców – z czego większość to
Kibicki. Chłopaki trochę się powygłupiali, podenerwowali wielkiego pana
trenera, pograli w siatkę i rozdali autografy. Później trzeba było szybko jechać do hotelu,
prysznic, obiad i inne duperele a później szybko na skocznie.
***
Wokół polsko-czesko-słoweńskiego domku jak zawsze panował
największy tłok. Każda reprezentacja miała jakieś swoje specjały. Coś chwilę
ktoś kręcił się z talerzykami plastikowymi. W czasie konkursu drużynowego
spokojnie można było ogłuchnąć. Zwłaszcza jak stało się tuż przy sektorach z
kibicami. Co rusz przechadzali się kibice i zwłaszcza Kibicki łowiąc autografy
i robiąc zdjęcia.
Chłopaki skakali zachwycająco. Po pierwszej serii prowadzili
z ogromną przewagą. Chyba musiałby się stać jakiś cud, żeby stracili pierwsze
miejsce.
- Wujek Maciuuus! – dopingowała skoczka mała Milenka.
- Dziecko on nie umie skakać, nawet twój doping nie pomoże.
– Kuba Kot natychmiast upomniał małą córeczkę Stefana.
- Jak ty kochasz swojego brata… Milcia poczekaj chwilkę z
ciocią Karcią i wujkiem Kubusiem, mamusia zaraz wróci. A wy chrzestni się
wykażcie kiedyś…
- No i widzisz Karuś! Wrobiła nas, a ja chciałbym przypomnieć
, że w robocie jestem.
-Ciiiiiiiiiiiiiiiiii… Wujek pseskadzas mi skoki oglądac!
***
-Wyyygraaliśmy!!!!!!!
Pod domkiem pojawili się bohaterowie
konkursu drużynowego. Chłopaki co chwilę wpadali w ramiona swoich partnerek i
partnerek kolegów a później to już wszystkich. Miętusówna starała się złapać jak
najwięcej tych radości. Nagle poczuła, że traci grunt pod nogami i ktoś kręci
ją wokół własnej osi.
-Maaaciek! Puść mnie!
***
Widok Morgiego i Michiego - bezcenny! :D
Myślałam dziś o Tobie i nawet weszłam na Twojego bloga sprawdzić czy żyjesz i proszę! Byłaś w Wiśle ? Też miam być, ale praacowałam i nie dałam rady ;( ale na Zimowe już muszę zawitać.
OdpowiedzUsuńMichi i Morgi, o mój Boże zazdro na maksa.
No ja mam nadzieję,że nadrobisz!
Pozdrawiam xx
A tak by the way, czekam na kolejny dłuższy......bo stęskniłam się za Kamilem i Karinką
Nie mam cyfrowego polsatu! ROZPACZ! Ale widziałam Michiego :) Teraz się będę tym chwalic jak głuuupia! ;>
UsuńWeź sprawdź pocztę! :D
No doczekałam się rozdziału. I powiem od razu nie mogę doczekać się kolejnych. Mam nadzieję, że kolejny pojawi się szybciej.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Ps. Dzięki za komentarz u mnie http://potrafisz-latac.blogspot.com/
Ja też mam taką nadzieję :D
UsuńAle, że jak? Że co? Opalony szatyn kojarzy mi się tylko z Maćkiem! Że Maciek i Karinka? No niee.... Coś źle musiałam zrozumieć. Co tam się kroi?
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny! ;*
Nie będę nawet rozpoczynać mojej litanii na temat zazdrości dotyczącej widoku Michiego bo serce mi pęknie na pół i będziesz mnie miała na sumieniu!
Buziaki ;*
Żałuję tylko, że przez napalone fanki Wellingera mi się nie udało dopchac chociaż po autograf ;( Boożee jak te dziewuchy się darły! Że też Austriacy musieli miec domek z Niemcami...
UsuńAle ten widok też był meega! :D
Miło widzieć, że pojawiła się notka. I to jaka, bo te dialogi jak zawsze mocne ;)
OdpowiedzUsuńDzięki ;*
UsuńTy, ty, ty! Kurna, Morgiego widziałas?! :o :D No wiesz ty co, no ja ci nie wybacze! Ja tez chce! Mam nadzieje zobaczyc go i nie tylko juz w styczniu w Zakopcu :)
OdpowiedzUsuńA teraz do rzeczy-rozdzial cudny, a zwlaszcza mala Hulowna :) Takie slodziaczki to tylko schrupac, nie? :) Wszystko cud, miod, malina :*
siatkarka kurkowa
Taaaak widziałam Morgiego! Ja wgl nie wiedziałam, że on będzie no nie :D I ten helikopter :D ... Niesamowite <3 Oczywiście nie, że tylko Morgiego widziałam bo Polaków, Norwegów, Szwajcarów, Słoweńców też widziałam i mam z niektórymi selfie :DD Wybacz że tak o tym pisze, ale jeszcze nie ochłonęłam :)
UsuńMała Hulowa na żywo też jest słodka :D
A wez mnie nie dobijaj :D Ja to bym reke oddala by Thomasa zobaczyc! Jestem jego fanka od kurcze chyba 9 lat, juz przestalam liczyc dawno :D Zazdroszcze, fajnie tak zobaczyc skoczkow i ich dzieciaczki czy zonki :) Super :)
Usuńsiatkarka kurkowa
No to Wisła, Zakopane czeka! I Thomas też. No tylko te cholerne fanki Wellingera! Ale zimą już mi tatuś powiedział że jedziemy, więc wtedy się powalczy :D
UsuńHaha :D Juz sobie wyobrazam napad szalonych fanek :D
UsuńMi znowu tatus powiedzial, ze pojedziemy na mecz naszych w przyszlym roku w Lidze Swiatowej w siatkowce, ale jesli o skoki chodzi to nic pewnego :) Spamujemy :D Haha
To proponuje pogadać na mailu :) magie.rose90@gmail.com
UsuńŚwietny rozdział :D
OdpowiedzUsuńWarto było czekać ;)
Czekam na kolejny
Buziaki ;*
Jedno jest pewne - jak się tak będzie darła, to on jej na pewno nie puści. Ale czuję, że w tym wszystkim właśnie o to chodzi, chociaż ona się do tego nie przyzna pewnie za żadne skarby świata:D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
[lucky--loser]